Pieniądze ma tylko Sulejówek
Ostatnio w powiecie mińskim jednym z gorętszych tematów jest budowa bezkolizyjnych przejazdów kolejowych, szczególnie teraz, kiedy PKP PLK na tego typu inwestycje ma do dyspozycji około 50 mln euro ze środków unijnych. Pieniędzy wystarczy na około 50 przejazdów w całym kraju. Tymczasem w powiecie mińskim mówi się o przynajmniej pięciu tego typu inwestycjach. Niektóre miałyby powstać w ciągu dróg wojewódzkich. O planowanych przejazdach z zastępcą dyrektora Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Mariuszem Kozerą rozmawia Monika Rozalska
O wiaduktach czy tunelach mówią niemal wszystkie gminy położone przy trasie kolejowej Moskwa-Berlin. Jakie są realne szanse na realizację tych inwestycji?
– Najprawdopodobniej te 50 mln euro zostało rozdysponowane, zanim jeszcze tak naprawdę wpłynęło do PKP. Pierwsze umowy na realne wykonanie, które były podpisywane na przełomie 2016 i 2017 roku, dotyczyły inwestycji, które mają się fizycznie rozpocząć w 2020 roku. Jest to realny termin na uzyskanie decyzji środowiskowych, wykonanie dokumentacji technicznej, uzyskanie pozwoleń na budowę i wbicie łopaty do końca 2020 roku. Jeśli to nie nastąpi do końca 2020, pieniądze przepadną, ponieważ pochodzą z finansowania na lata 2016-2020. Oczywiście, na zakończenie i rozliczenie zadania są jeszcze trzy lata, ale budowa fizycznie musi się rozpocząć w 2020 roku.
Znamy terminy, których nie możemy przekroczyć, jak zatem wygląda kwestia przygotowania tych inwestycji?
– PKP PLK pod naciskiem włodarzy różnych gmin stwierdziło, że na wszystkie oczekiwane projekty jest za mało pieniędzy. W związku z tym zarząd PKP PLK podjął decyzję o wchodzenie w porozumienia z samorządami pod warunkiem, że do końca 2017 roku zainteresowani dostarczą koncepcję inwestycji wraz z decyzją środowiskową oraz rozliczeniem kosztów. W tym momencie żadna gmina nie była w stanie w ciągu 3-4 miesięcy wykonać dokumentacji nawet koncepcyjnej i uzyskać na nią decyzję środowiskową. To było niewykonalne. Samorządowcy zdawali sobie z tego sprawę i zaczęli interweniować. Po interwencji gminy Ożarów było spotkanie przedstawicieli PKP PLK z zarządem województwa. Na tym spotkaniu ustalono, że w przypadku gminy Ożarów można by było z tych wymagań zrezygnować.
Kolejnym krokiem PKP PLK było wysłanie do wszystkich zainteresowanych gmin listu intencyjnego, który dotyczył realizacji tych inwestycji. Pozostaje tylko pytanie, jak w ciągu niespełna trzech lat wykonać pełną dokumentację techniczną, jeżeli ona jest w ogóle wykonalna. Jeśli weźmiemy powiat miński i linię kolejową Moskwa – Berlin, to w większości miejscowości takie bezkolizyjne przejazdy są praktycznie niewykonalne. A trzeba pamiętać, że w czasie tych trzech lat trzeba jeszcze wyłonić wykonawcę na każdą z tych inwestycji i wprowadzić go na budowę. Dodatkowym problemem jest to, że na niektórych liniach PKP PLK prowadzi własne inwestycje i budowa wiaduktów czy tuneli będzie możliwa dopiero po ich zakończeniu. Zakończenie tych robót planowane jest na połowę 2019 roku. A trzeba się liczyć z tym, że mogą być jeszcze jakieś poślizgi.
Ale i tak zostaje nam jeszcze około roku do granicznej daty 31 grudnia 2020 roku.
– Teoretycznie tak, ale nikt nie ogłosi przetargu, jeśli w danym miejscu prowadzona jest inna inwestycja. Nigdy nie ma pewności, kiedy ona się zakończy. Gdyby zatem ogłoszono i rozstrzygnięto przetarg na budowę wiaduktu czy tunelu, a z powodu innych prac wykonawca wszedłby na budowę nawet 2 stycznia 2021, nie będzie pieniędzy na tę inwestycję, bo z dofinansowania można korzystać tylko wtedy, jeśli budowa zacznie się przed końcem 2020 roku. Nikt nie będzie ryzykował utraty tych środków. Kolejnym zagrożeniem jest uzyskanie przez PKP PLK pozwoleń na budowę. Na dzień dzisiejszy PKP PLK nie wie, jak formalnie uzyskać taką decyzję. Bardzo duży problem jest np. w Sulejówku.
W Sulejówku planowane są dwa tunele, jeden wzdłuż drogi wojewódzkiej, drugi wzdłuż drogi powiatowej. Dokumentacja na tunel wzdłuż drogi wojewódzkiej jest wykonana, ale formalnie nikt nie wie, w jaki sposób uzyskać pozwolenie na budowę, ponieważ PKP PLK nie może działać na podstawie specustawy drogowej, a pas drogowy jest za wąski, żeby zrealizować tę inwestycję. I mamy dylemat. PKP PLK ma swoje źródło finansowania ze środków unijnych, Zarząd Województwa Mazowieckiego dokłada około 18 mln zł i te środki są zabezpieczone w wieloletniej prognozie finansowej.
Skoro zatem inwestycję finansuje zarówno PKP PLK jak i Zarząd Województwa, to czy Zarząd nie mógłby występować jako inwestor, uzyskać pozwolenia na budowę oraz skorzystać ze specustawy.
– Owszem, Zarząd Województwa mógłby występować w roli inwestora, ale wtedy zamiast wykładać pieniądze z własnego budżetu, chciałby wykorzystać środki unijne z Regionalnego Programu Operacyjnego. Wtedy PKP PLK musiałaby dołożyć resztę z własnych środków, bo nie można inwestycji finansować z dwóch różnych programów unijnych, a własnych pieniędzy PKP PLK na inwestycje nie ma. Ponieważ PKP PLK nie chce dopuścić do sytuacji, w której Zarząd Województwa korzystałby ze środków unijnych, próbuje samodzielnie uzyskać pozwolenie na budowę. W tej sprawie zostały wysłane pisma do ministerstwa z zapytaniem, czy PKP PLK może jednak skorzystać ze specustawy i uzyskać pozwolenie na budowę. Czekamy teraz na odpowiedź, bo jak się okazuje, takich sytuacji jest znacznie więcej, choćby na trasie kolejowej do Lublina.
Co zatem będzie z tymi przejazdami na terenie powiatu mińskiego?
– Jeśli chodzi o tunel w Sulejówku wzdłuż drogi wojewódzkiej, to zapewne uda się jakoś rozwiązać problemy formalne, a plusem jest to, że są zapewnione źródła finansowania. Jeśli chodzi o tunel wzdłuż drogi powiatowej, to mimo podpisania listów intencyjnych czy nawet umowy sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Przede wszystkim nie sądzę, żeby powiat miał aż tyle pieniędzy, żeby wnieść własny wkład, chyba że kolej znajdzie jeszcze jakieś dodatkowe środki. A trzeba pamiętać, że tego typu inwestycje polegają na tym, że kolej finansuje wszystko to, co mieści się w pasie kolejowym, natomiast pozostała infrastruktura jest realizowana przez zarządcę dróg. Kolejnym problemem są możliwości techniczne wykonania takich bezkolizyjnych przejazdów. W Sulejówku jest to trudne, ale jeszcze możliwe, natomiast w Mińsku Mazowieckim w ciągu ul. Siennickiej takiej opcji nie ma.
Ale przecież w tym roku zaplanowana jest modernizacja ul. Siennickiej, czy nie można tego połączyć z budową bezkolizyjnego przejazdu?
– Tu nie ma znaczenia czy jest to droga wojewódzka, czy powiatowa. Nie ma też znaczenia, że została zaplanowana przebudowa, bo tam najzwyczajniej w świecie nie ma miejsca na bezkolizyjny przejazd. Tam nie da się wybudować ani tunelu, ani tym bardziej wiaduktu. To jest technicznie niemożliwe. Gdyby planować tam tunel czy wiadukt, trzeba by było odciąć cały ruch z ulicy Mrozowskiej, ulicy Limanowskiego i ulicy Szpitalnej. Jeśli planowany byłby wiadukt, to kończyłby się na ulicy 1PLM i cały ten odcinek pomiędzy ulicą 1PLM, a torami kolejowymi byłby odcięty od komunikacji. Tam jest szkoła, blok wielorodzinny i jeszcze kilka innych budynków. Po drugiej stronie torów trzeba by było wyburzyć albo ten nowo wybudowany sklep, albo wulkanizatora.
Czy zatem mińszczanie są skazani na brak bezkolizyjnych przejazdów w centrum miasta?
– Jest możliwość wybudowania takiego przejazdu na przedłużeniu ul. Piłsudskiego, ale mówimy tu o tunelu, nie o wiadukcie. To nie jest optymalne rozwiązanie, ale taka możliwość istnieje. Jest też możliwość wybudowania takiego przejazdu jeszcze dalej na wschód, czyli wzdłuż ulicy Grzeszaka. Tam nawet była zrobiona koncepcja takiego przejazdu. Tylko że sam przejazd to nie wszystko. Pozostaje jeszcze pytanie, co zrobić z ruchem generowanym przez ten przejazd. Ten ruch trzeba będzie gdzieś wyprowadzić, bo trzeba pamiętać, że z przejazdu będą korzystać mieszkańcy z całego osiedla przy ul. Klonowej i nagle wszyscy znajdą się przy galerii Dąbrówka. Jakiś czas temu była koncepcja południowej obwodnicy Mińska Mazowieckiego. Jest w tej chwili zmiana wojewódzkiego planu zagospodarowania i można było w tej sprawie złożyć wniosek. Może to być wpisane do planu, ale tylko jako droga powiatowa łącząca drogę wojewódzką (802) z drogą krajową (50).
Jeśli już rozmawiamy o wyprowadzaniu ruchu na „pięćdziesiątkę”, to jakiś czas temu pojawiła się informacja, że można przecież przebudować tunel na ul. Sosnkowskiego?
– Takie wypowiedzi słyszałem od pani poseł Pawłowicz, która twierdziła, że rozmawiała z ministrem, kimś tam jeszcze i będzie można coś zrobić z tym wiaduktem. Nie ma takiej możliwości. Wiadukt został wpisany do rejestru zabytków i jest nie do ruszenia. Pytam natomiast, gdzie była pani posłanka, kiedy była przebudowywana linia Tłuszcz-Pilawa i dlaczego wtedy nie został wykonany drugi tunel, który w dużej części rozwiązałby problemy. Nowy tunel byłby dla ruchu pieszego, rowerowego i samochodowego w jednym kierunku, a stary dla samochodów w drugim kierunku i byłoby to znaczące ułatwienie dla mieszkańców południowej części miasta. Niestety, czas na współpracę z PKP już minął. Teraz zarządca drogi sam będzie musiał wyłożyć pieniądze i to pod warunkiem, że kolej na taką inwestycję wyrazi zgodę.
Kolejne gminy, które czekają na bezkolizyjne przejazdy to Cegłów i Mrozy. Jakie tam są na to szanse?
– W Cegłowie na istniejącej drodze powiatowej nie ma możliwości technicznych na wykonanie wiaduktu. Dla Cegłowa bezkolizyjny przejazd przewidziany jest w zupełnie innym miejscu, a to oznacza, że trzeba wybudować nie tylko wiadukt, ale też drogi dojazdowe po obu stronach. Jedynie Mrozy mają zabezpieczony teren w miejscu istniejącego przejazdu. Tam od lat była planowana ta inwestycja i jest wystarczający teren na zlokalizowanie wiaduktu. Mają najłatwiej, natomiast potrzebne są pieniądze, a na razie pewne pieniądze ma tylko Sulejówek.
- Śnieżny orszak - 12 stycznia 2022
- Ślubna niedziela - 23 listopada 2021
- Targi Ślubne raz jeszcze… - 19 listopada 2021