Chiny w Mińsku
7 września do mińskiej biblioteki z wizytą przyjechał Marcin Jacoby – sinolog, którego książka „Chiny bez makijażu” zbiera w ostatnim czasie bardzo pozytywne recenzje. Podczas półtoragodzinnego spotkania mińszczanie dowiedzieli się naprawdę wiele o owianych de facto tajemnicą Chinach.
– Nie myślałem o tym, że napiszę jedną książkę o całych Chinach. Wydawało mi się to niemożliwe. Podjąłem się tego zadania, aby przybliżyć Chiny takie, jakie znam. Sięgnąłem przy tym do historii i kodów kulturowych, które dla osób nieznających Chin mogą być zupełnie obce – wyjaśnił na wstępie powody napisania książki autor. Podczas spotkania Jacoby stwierdził też w rozmowie z Dariuszem Mólem, że establishment chiński nie byłby szczęśliwy, gdyby mógł poznać treść książki.
Jacoby przedstawił również sposób traktowania przez władze chińskie spraw duchowych. Stwierdził, że każdy ruch religijny może istnieć w Państwie Środka do czasu, gdy nie zacznie zrzeszać milionów ludzi i nastawiać ich wrogo do partii, ideologii. Dodał, że mieszkańcy Chin zdają się coraz częściej wracać do swoich tradycji i osiągnięć sprzed wieków. Konsternację wywołały słowa gościa biblioteki, który zasugerował, że język chiński w mowie jest łatwy do nauczenia. Jako największy kłopot Marcin Jacoby uznał rozpoznawanie tonów, które odróżniają poszczególne słowa. Według sinologa niezbędny, by opanować to zagadnienie, jest słuch muzyczny. – Nie ma żadnych czasów, deklinacji, koniugacji – zachęcająco opowiadał o „prostocie” autor książki.
- Jubileusz w pałacu - 10 października 2017
- W trosce o Białowieżę - 10 października 2017
- Nie lubię się chwalić - 4 października 2017